Aksjomat Przestrzeni i Światła #Sep/Oct’22

⇞Aksjomat Przestrzeni i Światła⇞
Co dwumiesięczny cykl, który pokazuje mój świat widziany przez wizjer aparatu fotograficznego, a którego konsekwencją są powstałe eseje fotograficzne. Bywają niebanalne, zaskakujące, podobno nawet czasami zmuszające do myślenia, ale też i luźne, bez „artystycznej’ spiny i ciśnienia, choć nie ukrywam, że zawsze moją ambicją jest ukazanie najzwyklejszych momentów życia jako sztuki. Inspirację czerpię z różnych form sztuki – malarstwa, filmu, książek, które zawsze kreują pewien obraz przestrzeni w mojej głowie, który później staram się przenieść na zdjęcie, bo fotografia służy mi do przekazywania mojej filozofii życia. Oczywiście, czasem będą to truistyczne, niewyszukane wizje, bo trudno sfotografować kubek z poranną kawą tak, aby powstało z tego dzieło sztuki. I mimo że uważam, że w obecnym świecie skupia się zbyt dużą uwagę na inklinacje technologiczne, kosztem walorów estetycznych, czego przykładem jest Internet, który zalany jest idealnie oświetlonymi, wyostrzonymi jak żyleta fotografiami, które oglądamy i nawet jeśli chwilowo budzą zachwyt, szybko ulatują z naszej głowy i nigdy potem nie wracamy do nich myślami – co raczej mi się nie podoba i uważam to za nieporozumienie, to jednak w tym cyklu też raczej na wielki przewrót nie ma co liczyć, ale jeśli jakieś zdjęcie utkwi Wam w pamięci, albo wzbudzi jakieś emocje, to będę mile zaskoczony. Chodzi tu raczej o wcielenie w życie szeroko pojętej ideologii: “making ideas happen” i na tym właśnie chcę się skupić. Zamieszczone zdjęcia wykonane były zawsze w miesiącu, któremu poświęcony jest dany cykl, i pokazują co (nie)ciekawego wydarzyło się u mnie w czasie tego miesiąca, a nie załapało na osobny post: imprezy, koncerty, spotkania, sesje, ludzie, portrety, zwierzęta, przedmioty, kawa, a może i tosty francuskie, ale przede wszystkim codzienność, może momentami nudna, może schematyczna, ale prawdziwa, bo codzienność nie zawsze bywa ekscytująca.

Wrzesień 2022

Wrzesień nie jest nigdy dla mnie łaskawym miesiącem, a biorąc pod uwagę charakter mojej pracy, kiedy po długiej, wakacyjnej przerwie zmuszony jestem powrócić do pracy, zwykle nie mam głowy do zdjęć. A przynajmniej nie mam na to tyle czasu, ile bym chciał. Robienie zdjęć na szybko tylko dlatego, aby coś było, zwykle kończy się u mnie tym samym – lądują w koszu. Ja lubię pomyśleć, przykadrować, pobawić się perspektywą, spędzić godziny na obróbce i wtedy, być może, jest jakaś szansa, jakiś cień nadziei, że z danego zdjęcia będę zadowolony. Przy fotografowaniu od zawsze wyznaję zasadę „LESS IS MORE”, czyli zdecydowanie jakość nad ilość, a do tego niezmiennie potrzebny jest czas, którego we wrześniu na próżno było u mnie szukać. Poza tym, wrzesień był wyjątkowo zimny i deszczowy w tym roku i tu powinienem napisać, że to wszystko sprawiło, że nie zrobiłem za wielu dobrych zdjęć, ale napisać tak nie mogę! Nie mogę, bo pomimo wszystkich tych niesprzyjających warunków udało mi się uchwycić naprawdę niezłe (w mojej ocenie oczywiście) momenty.

Październik 2022

W przeciwieństwie do września, październik okazał się piękny! Temperatura przez cały miesiąc wahała się w okolicy 20-stu stopni, błękitne, prawie bezchmurne niebo i prawdziwie piękna, złota, polska jesień sprawiły, że po raz pierwszy od lat spojrzałem na tą porę roku nieco łaskawszym wzrokiem, co mam nadzieję, udało mi się przerzucić również na matrycę mojego aparatu.

Peace!

Close Menu