Egodrop: Hyperdance

Egodrop

presents

hyperdance

with Diksha & Synkronic


Jak ja lubię te majowe imprezy w Krakowie, nie wiem dlaczego, ale od lat zawsze mają dla mnie szczególny charakter. Może dlatego, że to jedne z pierwszych imprez w roku, na które wybieram się w krótkich spodenkach, że można wychodzić bez kurtki na dziedziniec i napić się tam piwka, a może dlatego, że wiem, że to ostatnia impreza w klubie przed zbliżającym się milowymi krokami sezonem festiwalowym. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo bez względu na porę roku imprezy spod znaku Egodrop zawsze warto odwiedzić.



Trance music is a mystical path that allows us to explore new realms within ourselves, as well as connect with spirit, nature, and the cosmos.

W zeszłą sobotę miałem przyjemność uczestniczyć właśnie w jednej z nich, tym razem dumnie tytułującej się Hyperdance. Głównymi atrakcjami muzycznymi był występ Davida Fernandes Caramello, znanego jako Diksha z wytwórni Paramystical Records, prezentującego mocne brzmienia zainspirowane tradycyjnymi instrumentami muzycznymi z Ameryki Południowej oraz jego nieco delikatniejszy projekt, znany jako Synkronic z wytwórni Looney Moon Records. Oba występy to była podobno prawdziwa brzmieniowa petarda, a licznie zgromadzony na main stage’u tłum wydawał się jedynie potwierdzać moje słowa. Ja jednak, gdybym miał wybrać set imprezy, to zdecydowanie byłby to DragonHaunt, który zaczarował i oczarował, jak widać było, nie tylko mnie. Nie tylko muzyka była atrakcją tego wieczoru, bo na transy nie tylko dla muzyki się jeździ. Na głównej scenie mieliśmy okazję podziwiać także niezwykłą instalację artystyczną od pochodzącego z Ukrainy Ihti Andersona. Jego prace są bardzo cenione na świecie i można je zobaczyć nie tylko na imprezach i festiwalach, ale również w muzeach i galeriach sztuki w różnych zakątkach świata. To było prawdziwe wizualne show, obok którego trudno było przejść obojętnie. A jeśli dodam, że za wizualizację odpowiedzialna była moja ulubiona artystka, Bogna, występująca pod aliasem Vortex Visual Division, to chyba macie świadomość, że był prawdziwy kosmos!



✓ A night spent in a club can be a transformative experience, where the music, lights, and energy create a world of its own, where nothing else exists except for the present moment.



Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego sposobu na spędzenie sobotniego wieczoru. Kolejna dobra impreza, którą miałem okazję przeżyć i to w dodatku w tak doborowym towarzystwie, bo jak zawsze w maju wybrałem się na nią wraz z przyjaciółmi, była kolejnym niezapomnianym doświadczeniem. Muzyka, którą zaprezentowali grajkowie na scenie main, mimo że na co dzień raczej unikam tak mocnego brzmienia, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Chillout oczywiście jak zawsze nie pozostawał w tyle i mimo, że tym razem nie spędziłem tam jak zazwyczaj najwięcej czasu to i tak pozamiatał konkretnie. A pozytywna energia, jaka panowała w przestrzeni Kamienna 12, była prawdziwym muzycznym rarytasem. Oby szybko do następnej, choć ta dopiero w październiku!

Peace!
Close Menu