Trzy Jeziora

Kolejny, spontaniczny wypad ku przygodzie, nastawiony na rowery i atrakcje dla dzieci. Tym razem dwóch tatusiów z córeczkami (każdy po jednej sztuce). Miał być Czorsztyn, ale z racji oblężenia w Pieninach narodziła się alternatywa. Czy było warto?



Zdecydowanie. Kemping to idealna okazja, by nawiązać bliski kontakt z naturą. Spanie prawie pod gołym niebem, poranne śpiewy ptaków, zapach lasu, czy widok gwiazd na nocnym niebie – to wszystko pozwala poczuć prawdziwe piękno przyrody. Zawsze to powtarzałem, ale będę powtarzać jak mantrę, nawet krótki pobyt na kempingu może pomóc w zrelaksowaniu się i przede wszystkim zresetowaniu umysłu. Kemping to też powrót do podstaw. Gotowanie na ognisku, rozstawianie namiotu, korzystanie z naturalnych zasobów – wszystko to uczy nas doceniania prostoty i radzenia sobie w różnych sytuacjach. Nawet krótkotrwała zmiana otoczenia może przynieść wiele satysfakcji i pozwolić na refleksję nad tym, co jest tak naprawdę ważne w życiu.



Były kilometry kręcone na rowerach wzdłuż linii brzegowej, pływanie po jeziorku, kąpiel i plażowanie, ale, co chyba najważniejsze, była też ucieczka od rutyny, bo zmiana otoczenia i stylu życia choćby na parę dni, potrafi odświeżyć umysł i dodać energii na kolejne wyzwania. W drodze powrotnej zahaczyliśmy jeszcze z dziewczynami o Krasiejów i odwiedziliśmy Park Dinozaurów – atrakcję, przed którą wzbraniałem się już od jakiegoś czasu, ale skoro byliśmy tak blisko… Ostatecznie, było naprawdę fajnie, przede wszystkim jako że byliśmy w środku tygodnia, nie było tłumów, a to już poważny argument na tak, jeśli chodzi o takie miejsca. Poza tym Zojka była zachwycona, więc chyba mission accomplished.



  • MIEJSCE: Turawa
  • POLE CAMPINGOWE: Trzy Jeziora (link)