Podlasie

Zawsze, od początku istnienia tego bloga, starałem się mieć jakiś pomysł na wpisy. Nigdy też, mimo wielu prób nakierowania mnie przez osoby trzecie, nie zdecydowałem się, aby była to forma, która będzie dotyczyła jakiejś konkretnej dziedziny fotografii, a tym samym zwiększyłaby czytelność tej witryny. Zawsze mówiłem, że mniej znaczy więcej i dotyczy to w szczególności osób, które tu zaglądają. Nigdy nie zależało mi na lajkach i social mediowym fejmie, bo zdecydowanie bardziej cenię jakość nad ilość. Jeśli chodzi o wpisy, wiem, że dotyczą one zróżnicowanych tematów takich, jak: imprezy, podróże, historie, czy wyprawy rowerowe i mimo że mam świadomość, że może dla wielu stanowi to swoistego rodzaju miszmasz, to jednak właśnie te tematy lubię fotografować najbardziej, a żeby być jeszcze bardziej prawdomównym, to raczej powinienem był napisać, że te tematy mam okazję fotografować najczęściej. I dlatego właśnie trochę się ostatnio nagłowiłem, czy ma jakikolwiek sens wrzucać na bloga ten właśnie post, bo na pewno łamie on nieco przyjętą tutaj przeze mnie sztancę. Tym razem, na pewno zabraknie tu okazałych opisów, zajmujących historii powstania zdjęć, czy przygód, jakie mnie podczas wykonywania tych fotografii spotkały. Pod koniec maja miałem okazję po raz drugi w swoim życiu być na Podlasiu (o pierwszej wizycie pisałem TUTAJ), jednak tym razem była to zdecydowanie bardziej służbowa podróż i niestety z racji obowiązków nie miałem okazji wyskoczyć gdzieś na fotki, ale jako że bez aparatu nigdzie się nie ruszam, to udało mi się pstryknąć dwa, moim zdaniem, całkiem ciekawe zdjęcia, które właśnie tutaj wrzucam. Nieczęsto mam okazję robić zdjęcia typowo przyrodnicze (choć, jak już kiedyś wspominałem, marzy mi się sfotografowanie sowy w jej naturalnym środowisku), a tym razem właśnie przez zupełny przypadek uchwyciłem…, no właśnie co? Nie jestem nawet w stanie dokładnie wskazać, co to za gatunki, ale podobają mi się oba.

Na koniec dodam tylko, że Podlasie jest niesamowite i mimo, że była to „służbowa” podróż, to było naprawdę przekozacko.

PS. To drugie zdjęcie to rozkmina dla spostrzegawczych fotografów, ale nie tylko.

Close Menu