Historia Pewnej Fotografii #15

Historia pewnej fotografii to coś zupełnie nowego – to seria, która będzie ukazywała się na moim blogu mimo, że raczej nieregularnie, to jednak systematycznie. Jako że wiele moich zdjęć oprócz tego, że są dla mnie czymś, co śmiało mogę określić sztuką obserwacji, sposobem na kształtowanie ludzkiej percepcji, zatrzymaniem pewnego momentu w czasie i chwytaniem przemijającej chwili, która była prawdziwa, to niosą one także za sobą pewną historię, która znana jest tylko mi, bo tylko ja znam okoliczności, w jakich to zdjęcie powstało, jakie były kulisy pracy nad nim, a przede wszystkim, na czym polega ich wyjątkowość i właśnie tę historię będę starał się przedstawić słowem pisanym, bo, jak wiadomo, fotografia potrafi nieźle współgrać z tekstem. Fotografia, w moim odczuciu, nie jest związana jedynie ze zmysłem wzroku, czyli patrzeniem, ale przede wszystkim powinna mieć wpływ na odczuwanie, emocje i jeżeli nie czujesz nic, fotografując, nigdy nie sprawisz, że inni, którzy oglądają Twoje zdjęcia, cokolwiek poczują…

Dopóki istnieje na świecie kawa, co złego może się wydarzyć?

Tym razem będzie nieco inaczej niż zazwyczaj. Oczywiście, też będzie zdjęcie, za którym stoi jakaś historia, która nadaje mu nowy, a może i jedyny sens, ale będzie też o tym, jak narodziła się w moim życiu pewna miłość – pasja, która trwa do dziś dnia. Trochę gryzłem się z myślami, czy w ogóle to zdjęcie pasuje do tego cyklu, ale od czasu do czasu można sobie przecież pozwolić na małe odstępstwo. Wyjątki od reguły to temat, który zawsze wzbudza zainteresowanie i prowokuje do refleksji. Często patrzymy na świat przez pryzmat norm i standardów, które określają, co jest pożądane, a co nie. Jednak zdarza się, że pojawiają się osoby lub zjawiska, które odbiegają od założonego wcześniej schematu i budzą nasze zdziwienie, zachwyt lub kontrowersje. Warto czasem zastanowić się, co sprawia, że niektórzy ludzie są w stanie osiągać sukcesy tam, gdzie inni zawodzą, albo dlaczego niektóre rzeczy działałyby inaczej niż zwykle przyjęto. Dlatego myślę, że może być równie ciekawie. Zapraszam.

Dzisiejsza historia będzie dotyczyła stolicy kraju kapitalistycznego. Kraj ten ma być może nawet i swoje… plusy. Chodzi jednak o to, żeby te plusy nie przesłoniły Wam minusów! Myślę, że fani filmów Staszka Barei już doskonale wiedzą, o którą to stolicę dokładnie chodzi. Jednak dla tych, którzy nadal się zastanawiają, napiszę tylko, że nie ma takiego miasta – Lądyn! Jest Lądek, Lądek Zdrój, tak… Ale Londyn, miasto w Anglii. Pozwoliłem sobie zacząć w sposób nietypowy i mimo że mam świadomość, że może nie każdy z czytających kojarzy cytaty z kultowego (przynajmniej dla mnie) filmu Miś, to jakoś nie mogłem się powstrzymać. Wybaczcie i do rzeczy.

Zanim wrócimy do Londynu, chciałem na chwilkę zatrzymać się przy samej kawie, która to od jakiegoś czasu naprawdę sporo namieszała w moim życiu, a piszę od jakiegoś czasu, bo do 30-tego roku życia kawy właściwie nie piłem wcale. Oczywiście, zdarzały się incydenty, ale były to naprawdę wyjątkowe sytuacje. Kawa to napój, który uwielbiają miliony ludzi na całym świecie. Jest to nie tylko wyśmienity napój pobudzający, ale także prawdziwe hobby, które może stać się pasją na całe życie. Każdy, kto w bardziej świadomy sposób kawę pije, wie, jak wiele odmian, smaków i aromatów może ona oferować. Istnieje wiele rodzajów kawy, a każdy z nich ma swój wyjątkowy smak i aromat. Wśród najpopularniejszych odmian znajdziemy arabikę i robustę. To dwa różne gatunki, które różnią się smakiem, aromatem, właściwościami i ceną. Arabika ma delikatniejszy smak i jest mniej gorzka, ma również bardziej złożoną paletę smakową, która może zawierać nuty kwiatowe, owocowe i orzechowe. Oczywiście, wybór między arabiką, a robustą zależy od indywidualnych preferencji oraz od celu, do jakiego kawa ma zostać użyta. To tylko początek, bo kawa może być również wzbogacana o różne dodatki takie, jak: mleko, cukier, czy syropy smakowe, które mogą wpłynąć na jej smak i aromat, tworząc niepowtarzalne połączenia, z którymi możemy eksperymentować w nieskończoność. Kawa to także świetne hobby, dla wielu osób stanowiące prawdziwe wyzwanie, wymaga bowiem odpowiedniej obróbki ziaren oraz przygotowania, by osiągnąć najlepszy smak i aromat. Możemy kupować ziarna kawy z różnych miejsc na świecie i eksperymentować z różnymi sposobami przygotowania takimi, jak: ekspres do kawy, kawiarka, czy alternatywne metody parzenia – dripper czy aeropress. Warto też zwrócić uwagę na jakość ziaren kawy. Najlepsze ziarna pochodzą z plantacji o wysokiej jakości glebie i klimacie. Możemy także wybierać między kawami ekologicznymi, które pochodzą z upraw bez sztucznych nawozów i pestycydów. Jak widać, temat-rzeka, można by pisać w nieskończoność…

A skąd to wszystko wiem? A no właśnie, zdarza się, że nasze zainteresowania i pasje kształtują się w czasie. Często poznajemy nowe rzeczy, które wcześniej nie miały dla nas większego znaczenia, a później stały się one naszą wielką miłością. Tak właśnie stało się w moim przypadku. Przez większość mojego życia nie interesowałem się kawą w ogóle, właściwie mogłaby dla mnie nie istnieć. Jednak wszystko zmieniło się, kiedy skończyłem 30 lat, wtedy też pierwszy raz spróbowałem kawy z prawdziwego zdarzenia. Od tamtej chwili zacząłem eksplorować różne jej odmiany i sposoby jej przygotowywania. Z czasem kawa stała się dla mnie nie tylko wyśmienitym napojem pobudzającym, ale także pasją, którą chciałem rozwijać do tego stopnia, że w któreś wakacje zapisałem się nawet do Śląskiej Akademii Baristów na kurs barista 2.0. Poszerzyłem swoją wiedzę z dziedziny przygotowywania kawy, alternatywnych metod parzenia i latte art. Mimo że nigdy nie pracowałem i raczej nie będę pracował w tym zawodzie, to jednak uważam, że była to świetna przygoda.

Wracając jednak do zdjęcia, bo przecież o to właśnie tu chodzi: pewnego dnia, będąc w Londynie, natknąłem się na małą, ale niezwykle klimatyczną kawiarnię. Przytulne wnętrze, przyjemna muzyka i zapach świeżo parzonej kawy natychmiast mnie oczarowały. Zamówiłem flat white, która do dziś jest moją ulubioną kawą, a barista zaserwował mi pyszną kawę, która na zawsze pozostanie w mojej pamięci. To właśnie wtedy, chcąc zachować wspomnienie tego wyjątkowego momentu, postanowiłem zrobić moje pierwsze zdjęcie kawy. Teraz powinienem napisać, że uchwyciłem w kadrze gustowną filiżankę z ciemnym płynem, białą pianką i malutką łyżeczką, która przywodziła na myśl staromodne kawiarnie z początków XX wieku, jednak tak nie było. Sfotografowałem bowiem kartonowy kubek i słoik, w którym znajdował się cukier (i mimo że kawy nigdy nie słodziłem, to jakoś ładnie mi się to komponowało razem). Od tamtego czasu zrobiłem setki zdjęć kawy, zdecydowanie lepszych niż to powyżej, w ładniejszych naczyniach, z lepszym światłem i w piękniejszych miejscach, ale TO zdjęcie okazało się dać temu początek. Dzięki temu, że zacząłem fotografować kawę, odkryłem zupełnie nową stronę tego napoju. Kawa nie tylko smakuje wyśmienicie, ale także może być piękna, niezwykle fotogeniczna i interesująca wizualnie. Fotografowanie kawy stało się dla mnie sposobem na docenienie nie tylko jej smaku, ale także estetyki. Dziś, moje kolekcje zdjęć kawy z różnych miejsc na świecie są naprawdę pokaźne. Wiele z tych zdjęć okazało się być idealnymi pamiątkami z podróży, które pomagają mi wrócić do tych miejsc, gdzie cieszyłem się ich smakiem i aromatem, często jedząc również coś dobrego. Dlatego zachęcam też wszystkich, którzy cenią sobie smak kawy, aby spróbowali czasem uwiecznić ją na zdjęciu. Jest to świetny sposób na docenienie nie tylko jej walorów smakowych, ale przede wszystkim na zachowanie wspomnień z wakacji, romantycznej randki, lub spokojnej chwili w ulubionej kawiarni.

Close Menu