GoaDupa Festival 2016

✓ EVERYTHING HAPPENS FOR A REASON

Recepta na udany wyjazd wakacyjny dla każdego będzie wyglądała nieco inaczej. Dla wielu będzie to pewnie wyjazd all inclusive do luksusowego hotelu, gdzie w upalny dzień w hotelowym basenie będzie popijał zimnego drinka z zieloną parasolką. Dla innych będzie to wyjazd nad polskie morze, zbudowanie bazy na plaży za pomocą modnego parawanu i zjedzenie makreli usmażonej na starym oleju. Jest też pewnie i grupa ludzi, którzy najchętniej odpoczywają na kanapie w swoim salonie, trzymając w jednej ręce piwko z Biedronki, a w drugiej pilota od telewizora, na którym oglądają ambitne seriale oferowane w ramówce TVP. Dla mnie receptą na udane wakacje jest odludzie, a już najlepiej jeśli to odludzie znajduje się w górach, a jeśli jeszcze dodać do tego, że te góry to Bieszczady, to już właściwie niczego więcej chyba do szczęścia mi nie potrzeba, no może z wyjątkiem dobrej muzyki, ale to byłaby już lekka przesada, bo takich miejsc przecież nie ma. No chyba, że festiwal GoaDupa w Bieszczadach.

✓ YOUNG, WILD & FREE

Co odróżnia taki psytransowy festiwal od innych, na których miałem okazję bywać? Co sprawia, że od ponad 10 lat nie wyobrażam sobie wakacji letnich, w których nie zaliczyłbym takiego właśnie festiwalu? No właśnie, na czym polega fenomen takiego miejsca? Odpowiedź można zawrzeć w jednym słowie: mainstream, a właściwie jego brak. Oczywiście dużym europejskim czy nawet światowym festiwalom takim, jak: portugalski Boom, węgierska Ozora czy brazylijski Universo Paralello można pewnie zarzucić, że z każdym kolejnym rokiem niestety trochę komercji się tam wdziera, ale jednak jest to ździebko w porównaniu z innymi. Muzyka, wbrew pierwszemu skojarzeniu, nie jest tu jedyną rozrywką, co więcej spore gremium imprezowiczów decyduje się na tego typu festiwal z zupełnie innych pobudek. Można wziąć udział w warsztatach gry na bębnach, posłuchać wykładu o ewolucji, zapoznać się z technikami orientalnego masażu czy zakosztować kąpieli w dźwiękach gongów i mis tybetańskich, a to tylko jedne z nielicznych urozmaiceń do tego, co dzieje się na trzech niezależnych scenach muzycznych. Jednak dla mnie głównym powodem, dla którego jeżdżę właśnie na tego typu festiwal, jest specyficzny klimat, który nie wiedzieć dlaczego, panuje właśnie tylko na transowych festiwalach. To taki trochę odrealniony, równoległy, kolorowy świat, gdzie spotyka się całe mnóstwo uśmiechniętych, życzliwych i sympatycznych ludzi, którzy przez tych kilka dni trwania festiwalu mieszkają razem, bawią się, rozmawiają, śmieją się, jedzą i czekają w kolejce pod prysznic. To właśnie tam zawiera się znajomości, a czasem i przyjaźnie na całe życie. Każdy, kto miał okazję to przeżyć, wie, o czym piszę. Ci, którzy jeszcze nie mieli okazji i tak zrozumieją dopiero, kiedy już zaliczą swój pierwszy festiwal.

✓ I WISH SOME NIGHTS LASTED FOREVER

Na festiwalach bywałem wielu, ale gdybym miał wskazać, co wyróżnia GoaDupa Festival od innych, to bez chwili zastanowienia powiedziałbym, że jest to miejscówka. Naprawdę trudno to sobie wyobrazić, choć osoby, które miały okazję być wcześniej w Bieszczadach na pewno mają przedsmak tego, czego spodziewać się można w Stężnicy. To miejsce jest jak z krainy Hobbita, zielone, górskie połacie wydają się ciągnąć w nieskończoność, ogromna przestrzeń, w której każdy może się zgubić, niebieskie niebo, które wydaje się być teraz znacznie bliżej, lejący się żar, skrywający swoje tajemnice las i mięciutka łąka. Nie wiem jak bardzo trzeba być wyjałowionym z uczuć i obojętnym na piękno otaczającej nas przyrody, by nie docenić walorów tego miejsca. Jeśli o muzykę chodzi, trudno wyszczególnić coś wyjątkowego, bo organizatorzy zadbali o równy, wysoki poziom muzyczny na każdej z trzech scen. Tak, tak trzech, bo oprócz sceny main i chill, w Kanionie Zen (który niewątpliwie był moim ulubionym miejscem na tym festiwalu) również powstała mini scena, na której grano gatunki takie, jak: dub, ambient, house, a nawet techno, w połączeniu z wizualizacjami, które wyświetlane były na koronach drzew, miejsce to było jak zaczarowane.
Podsumowując. GoaDupa Festival to dla mnie niekwestionowany lider, jeśli o polskie imprezy pod gołym niebem chodzi, a pod wieloma względami przebija także wiele festiwali w Europie. Kto jeszcze nie miał okazji wesoło pohasać boso po trawie w pięknych okolicznościach przyrody, wśród uśmiechniętych ludzi, koniecznie powinien się tam wybrać, coś czuję, że przyszły rok na pewno nie będzie gorszy.

Wydarzenie: GoaDupa Festival 2016
Miejsce: Stężnica, Baligród, Bieszczady
Data: 21-24.07.2016

Pełna fotorelacja tutaj: Click!

Close Menu