✓ GDAŃSK JEST KLUCZEM DO WSZYSTKIEGO
Powiedział kiedyś sam Napoleon i do dziś dnia jest w tym sporo prawdy. Mimo że w okresie zimowym nie jest to może najbardziej popularne miejsce na turystycznej mapie Polski, to ja właśnie w tym czasie postanowiłem odwiedzić to miasto po ponad 10 latach przerwy. Szybko zleciało tych 10 lat, jednak z tego, co zdołałem zapamiętać, w moim prywatnym rankingu ulubionych miast w naszym kraju, Gdańsk zawsze był w czołówce, a ta wizyta jedynie to potwierdziła. Niewątpliwą zaletą wizyty w Gdańsku zimą jest mała liczba turystów, a na pewno mniejsza niż w okresie wakacji letnich. Oczywiście głównie za sprawą tanich lotów ze Skandynawii i Wielkiej Brytanii, do Gdańska ściągają rzesze obcokrajowców, bo za relatywnie małe pieniądze naprawdę można w Gdańsku nieźle poszaleć. Ja nadal będę upierał się przy swoim, że w styczniu na pewno jest tam mniej gremialnie niż w lipcu. I o to chyba najbardziej mi chodziło.
✓ WINTER NIGHTS & CITY LIGHTS
Gdańsk jest niesamowitym miastem, uwielbiam klimat, jaki tam panuje i może narażę się nieco tym stwierdzeniem, ale Kraków (do którego często jest porównywany) może się schować daleko w tyle. Ponad tysiącletnią historię i tradycję miasta widać z każdym pokonanym krokiem po Starym Mieście, mijając wąskie, brukowane uliczki, klimatyczne kamienice z poprzedzającymi je przedprożami (które uwielbiam), pamiętające jeszcze XVI wiek, czy choćby miejsca, które powinny być znane wszystkim – takie, jak: Ratusz Głównego Miasta, Dwór Artusa, Dom Uphagenów, czy ulica Długa, Mariacka, Piwna – dla mnie WOW przez duże „W”. Mimo że nie uważam się za wykwintnego „zwiedzacza” i zwykle zalet miasta dopatruję się w nieco innym wymiarze niż mury i zabudowania, to jednak muszę tu się bardzo nisko pochylić nad urzekającą architekturą miasta Gdańsk. Olśniewa.
✓ THE FREAKS COME OUT AT NIGHT
A co można robić w Gdańsku zimą? Można sporo. Oprócz wspomnianych wyżej spacerów po mieście, które faktycznie przystoją raczej emerytom, Gdańsk oferuje na pewno znacznie więcej. Mnóstwo świetnych knajp, restauracji, kawiarni, klubów, dyskotek i innych lokali, gdzie można świetnie spędzić wieczór, a nawet całą noc, to niewątpliwie jeden z atrybutów Gdańska, którego pominąć nie sposób. Ze względu na stosunkowo krótki pobyt, niestety nie miałem okazji odwiedzić zbyt wiele takich miejsc, ale te, w których miałem okazję być, oceniam bardzo wysoko. Rewelacyjny, europejski standard, miła, gościnna obsługa, pyszne jedzenie, dobre, kraftowe piwko na każdym rogu czy można chcieć więcej? Można! I zapewniam, że w Gdańsku bez trudu można to znaleźć. Ja tym razem wybrałem nieco spokojniejszy wariant pobytu, poszwendałem się po mieście, odwiedziłem kilka dobrych kawiarni, oferujących aromatyczną, świeżo palona kawę. Ogólnie zauważam cieszący mnie bardzo trend, który od jakiegoś czasu opanowuje nasz kraj, mianowicie „modę na niszę”. Oczywiście nie tylko w przypadku kawy, ale również i piwa, wina, kulinariów, a także wielu innych branż. Przechodzimy przez świadomą, długą drogę od „kawy-plujki” do tej świeżo palonej z dobrej palarni. I bardzo dobrze. Takich właśnie kawiarni sam Gdańsk oferuje bezmiar i mimo że trzeba za nie zapłacić ciut więcej niż za zwykłą „parzuchę”, to jednak jej smak zdecydowanie to wynagradza, a inklinacja wymaga poświęcenia. Żałuję, że nie miałem okazji odwiedzić wszystkich miejsc, które chciałem, ale przynajmniej zostawiłem sobie coś na następny raz.
✓ FIRST WE EAT THAN WE DO EVERYTHING ELSE
Gdańsk polecam o każdej porze dnia i nocy, wiosną i zimą, kiedy pada i świeci słońce. Dobrze było tam wrócić, dobrze było znów wyrwać się na trochę z domu. Po 10 latach miejsce to robi na mnie jeszcze większe wrażenie. Dobrze, że tam pojechałem.