60th Tales

✓  BRING ON THE NIGHT

Listopad okazał się być dla mnie miesiącem imprez rocznicowych – tydzień temu miałem okazję świętować dziesięciolecie pracy artystycznej kolektywu Deepersense w Krakowie, a w tym tygodniu odwiedziłem katowicki INQbator, gdzie odbywała się 60-ta impreza z cyklu Tales, która zorganizowana została jak zwykle przez ekipy Psylesia i Ashoka, współpracujące ze sobą od lat. Od 23 lutego 2007 roku minęło sporo czasu, bo aż 12 lat, wtedy też po raz pierwszy została zorganizowana impreza Fractal Tales, która zapoczątkowała cykl, jaki dziś możemy śmiało nazwać najdłużej trwającym na scenie psychedelic w naszym kraju. Są osoby, które były na wszystkich 60-ciu edycjach i jakby spojrzeć na to z nieco innej perspektywy, to jakby spędziły każdą noc przez dwa, długie miesiące w klubie INQbator, a to naprawdę robi wrażenie.

✓  SADNESS & HAPPINESS COME OUT AT NIGHT

Na przykład w Indiach, 60-tą rocznica zwana jest Shastyabdipurti i ma charakter bardzo incydentalny, rozpala się wtedy święty ogień i dziękuje za życie w dostatku. Natomiast, gdy Japończyk kończy 60 lat, jako dowód i uznanie jego mądrości, dojrzałości i doświadczenia może założyć czerwone kimono, które symbolizuje nową młodość, a czego mogliśmy się spodziewać po 60-tych Talesach? 60 to naprawdę niezły wynik i na tyle okrągły, że organizatorzy postanowili uczcić to w wyjątkowy sposób ostatniego dnia listopada, podczas 60th Tales. Impreza z założenia miała być wyjątkowa i taka też była, na dwóch scenach mieliśmy okazję usłyszeć łącznie 11 setów. Po raz pierwszy w długiej historii INQbatorowych opowieści zagrali: PsyLev, Kace, Moony i Banati Crew, a uzupełnili ich poza rezydentami starzy wyjadacze, czyli: Martyzan i duet Enhanced Perception. Nie byłoby opowieści bez fenomenalnych dekoracji, a i tutaj organizatorzy zaszaleli, bo po raz pierwszy za deko odpowiadał absolwent lwowskiej Akademii Sztuk Pięknych, Dmytro Ditkovskiy, który od 2004 roku bardziej znany jest jako Dimorphic. Cóż więcej napisać? Muzycznie i wizualnie zagrało wszystko perfekcyjnie i trudno chyba o lepszą rekomendację niż zadowolone mordki bawiących się ludzi do samego rana. Chwilo trwaj!

✓  ANOTHER SLEEPLESS NIGHT

Sześćdziesiąta edycja opowieści przeszła do historii, wypada mi życzyć kolejnych 60-ciu, a może i więcej. Jak zawsze, miło było po długiej przerwie wrócić do INQbatora, choćby tylko po to, by pogadać ze znajomymi, ale jeśli do tego dodamy całkiem niezłą muzykę, kapitalne dekoracje i niesamowity flow, to myślę, że jakoś jestem w stanie przełknąć i to. Jak mawiają, „we are always the same age inside”, co tylko potwierdza słowa wielu spotkanych tam znajomych, że mimo upływu lat i kartek w kalendarzu, nadal czuje się w INQbatorze dokładnie tą samą atmosferę, co kiedyś.

Pełna fotorelacja tutaj: Click!

Close Menu