★ Best Moments 2022 ★

✓ To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.

Nowy Rok, nowy ja, choć ja zawsze mówię raczej: Nowy Rok, stary ja! Ten żart się nigdy nie starzeje, w przeciwieństwie do mnie. Od kilku lat zawsze i w ten sam sposób rozpoczynam post, który będzie podsumowaniem minionego roku. Jak co roku, w tym nie będzie wyjątku i to zarówno od intro, jak i znajdującego się poniżej filmu, który zawiera te najpiękniejsze dla mnie chwile minionego roku. Oczywiście muszę nadmienić, że chwile, w których miałem przy sobie jakąś kamerkę. No to lecimy z tematem.

MINUSY

Nie było łatwo, bo 2022 rok do łatwych nie należał. Dopiero co zdążyliśmy się otrząsnąć z postpandemicznej rzeczywistości, a tu już rozpoczęła się wojna, kryzys migracyjny, galopująca inflacja, reglamentacja węgla, problemy z elektrycznością, fatalna gospodarka, do tego nie zrealizowałem wielu celów, które wyznaczyłem sobie na ten rok i choć raczej na szczęście nie przez własne lenistwo, tylko przez zrządzenie losu, to jednak jakiś niesmak pozostaje. Niestety z żalem też muszę przyznać się, że w tym roku przeczytałem mniej książek w porównaniu z choćby poprzednim. Tak, wiem, pandemia dawała więcej możliwości, jeśli o czytanie chodzi, jednak jest to tylko moja, słaba w dodatku wymówka. Podobnie było zresztą, jeśli chodzi o wartościowe filmy, czy seriale, bo właściwie w tym roku nie obejrzałem prawie nic, nad czym ubolewam, bo wiem, że moja lista MUST WATCH tylko przybiera na tytułach. No i na koniec, muszę wspomnieć jeszcze o jednym – po raz kolejny nie wybrałem się w Bieszczady, mimo że tak sobie to obiecywałem, ale nie wszystko się da!

PLUSY

Do największych sukcesów minionego roku mogę na pewno zaliczyć czas spędzony z córką, wiem, że może brzmi to cukierkowo, ale nic nie poradzę, że uwielbiam spędzać z nią czas. Patrzeć, jak rośnie, rozwija się, śpiewa, tańczy, gra w jakieś gry, czy bawi się w Psi Patrol – to jest bezcenne i uważam, że chwile spędzone razem za właśnie najpiękniejsze w 2022 roku. Udało nam się też przeprowadzić do nowego domu, odwaliliśmy tam kawał, mam nadzieję, dobrej roboty, co kosztowało nas sporo wysiłku fizycznego, nerwów i różnych emocji, ale ostatecznie dopięliśmy swego. Miałem okazję też trochę pojeździć po Polsce, zaliczyć różne, fajne miejsca, kilka dobrych plenerów fotograficznych, dobrych wschodów słońca i niezapomnianych imprez, które na pewno na długo pozostaną jeszcze w mojej pamięci.

✓ Najtrudniej jest spełnić obietnice złożone samemu sobie. Szczególnie te wypowiedziane szeptem lub pomyślane w tajemnicy przed wszystkimi. Nie ma nikogo, kto mógłby poczuć się rozczarowany lub dotknięty tym, że ich nie dotrzymaliśmy. Pomijając nas samych i zapominając o naszym sumieniu. Ale my siebie zawsze przed samymi sobą jakoś zgrabnie i przekonywająco usprawiedliwiamy, wymyślając na poczekaniu „utrudnienia”, „przeszkody”, „niezależne od nas warunki obiektywne”, „opór materii” i tym podobne. A sumienie? Sumienie jest jak stal i trzeba je hartować.

Janusz Leon Wiśniewski, Ukrwienia

BLOG

Myślę, że jeśli o bloga chodzi, plany nie są zbyt ambitne i skoro w minionym roku, podobnie zresztą jak i dwa lata temu udało mi się wszystko zrealizować i to w dodatku z nawiązką, bo miały być minimum 22 nowe wpisy, a było ich aż 28, czyli ponownie najwięcej w historii mojego bloga, to myślę, że w roku 2023 nie powinno być inaczej. Założenie jest więc identyczne jak poprzednio, czyli minimum 22 wpisy w roku, co według mnie daje całkiem przyzwoity wynik, który, mam szczerą nadzieję, uda mi się zrealizować. Tak bym to widział:

12 nowych miesięcy – 12 nowych wpisów;
Aksjomat Przestrzeni i Światła (co dwa miesiące) – 6 nowych wpisów;
Historia Pewnej Fotografii – przynajmniej 4 nowe wpisy.

PLANY

Człowiek zazwyczaj jest wielki w swych postanowieniach, ale zdecydowanie słabszy w ich wykonaniu. Dlatego zawsze wolę pisać, czy mówić o tym, czego już dokonałem, niż o tym, co dopiero mam zamiar, ale jako że dziś dzień jest wyjątkowy, to może uchylę rąbka tajemnicy. Przede wszystkim, planuję zakup busika, który chcę przerobić na camper vana i pojeździć nim troszkę z rodzinką po naszym pięknym kraju, a może i wybyć gdzieś poza jego granice. Budzić się każdego poranka w innym miejscu, zaczynać dzień od dobrej kawki, zaparzonej w polowej kuchni, nocować w samochodzie i spędzać długie godziny blisko natury. To chyba mój największy plan i choć mam nadzieję, że uda się go zrealizować już w 2023 roku, to jednak już dziś wiem, że łatwo nie będzie, no ale trzeba mieć marzenia, prawda? Poza tym, chciałbym zaliczyć kilka dłuższych tripów rowerowych, bo w tym roku z powodu „kontuzji” niestety nie udało się nic zrealizować. Koniecznie chciałbym też wybrać się w moje ukochane Bieszczady, bo zbyt długo już się nie widzieliśmy i zdążyłem się porządnie za nimi stęsknić. Chciałbym też jeszcze bardziej zwolnić, bo filozofia „slow life” bardzo mi leży i świetnie się czuję na „niższych biegach”, dlatego w tym roku z większym nieco dystansem chcę podchodzić do wyznaczania sobie celów i brać wszystko bardziej na spokojnie. Oczywiście, nadal chcę robić zdjęcia i rozwijać się w tej dziedzinie, dobrze byłoby zaliczyć więcej wschodów słońca, bo w tym roku była ich zaledwie garstka, a naprawdę bardzo mi tego brakuje. I to chyba wszystko.

FILM

A teraz już, żeby nie przedłużać i godnie wejść w ten 2023 rok, zapraszam do obejrzenia filmiku, bo film to zdecydowanie zbyt potężne słowo, jeśli o tą miniprodukcję chodzi. Standardowo już chyba, jak co roku, również i w tym do samego końca zastanawiałem się, czy w ogóle jest sens i czy mam na tyle dużo dobrego materiału, by cokolwiek z tego poskładać. Podobnie, jak w zeszłym roku do samego końca nie miałem pomysłu na montaż, a nawet teraz, tj. w chwili pisania, kiedy filmik jest już gotowy, mam wiele nowych, zupełnie innych pomysłów, jak powinien on wyglądać. No, ale cóż, poszło. Co najważniejsze, tradycja sięgająca roku 2017 została zachowana, a wszystkie te pomysły mam nadzieję, że wykorzystam, jak będę montował filmik Best Moments 2023. Zapraszam!

A Wam życzę jak zawsze wszystkiego co najlepsze ziomeczki!