⇞Aksjomat Przestrzeni i Światła⇞
Co dwumiesięczny cykl, który pokazuje mój świat widziany przez wizjer aparatu fotograficznego, a którego konsekwencją są powstałe eseje fotograficzne. Bywają niebanalne, zaskakujące, podobno nawet czasami zmuszające do myślenia, ale też i luźne, bez „artystycznej” spiny i ciśnienia, choć nie ukrywam, że zawsze moją ambicją jest ukazanie najzwyklejszych momentów życia jako sztuki. Inspirację czerpię z różnych form sztuki – malarstwa, filmu, książek, które zawsze kreują pewien obraz przestrzeni w mojej głowie, który później staram się przenieść na zdjęcie, bo fotografia służy mi do przekazywania mojej filozofii życia. Oczywiście, czasem będą to truistyczne, niewyszukane wizje, bo trudno sfotografować kubek z poranną kawą tak, aby powstało z tego dzieło sztuki. I mimo że uważam, że w obecnym świecie skupia się zbyt dużą uwagę na inklinacje technologiczne, kosztem walorów estetycznych, czego przykładem jest Internet, który zalany jest idealnie oświetlonymi, wyostrzonymi jak żyleta fotografiami, które oglądamy i nawet jeśli chwilowo budzą zachwyt, szybko ulatują z naszej głowy i nigdy potem nie wracamy do nich myślami – co raczej mi się nie podoba i uważam to za nieporozumienie, to jednak w tym cyklu też raczej na wielki przewrót nie ma co liczyć, ale jeśli jakieś zdjęcie utkwi Wam w pamięci, albo wzbudzi jakieś emocje, to będę mile zaskoczony. Chodzi tu raczej o wcielenie w życie szeroko pojętej ideologii: “making ideas happen” i na tym właśnie chcę się skupić. Zamieszczone zdjęcia wykonane były zawsze w miesiącu, któremu poświęcony jest dany cykl, i pokazują co (nie)ciekawego wydarzyło się u mnie w czasie tego miesiąca, a nie załapało na osobny post: imprezy, koncerty, spotkania, sesje, ludzie, portrety, zwierzęta, przedmioty, kawa, a może i tosty francuskie, ale przede wszystkim codzienność, może momentami nudna, może schematyczna, ale prawdziwa, bo codzienność nie zawsze bywa ekscytująca.
Listopad 2019
No to: Good Morning, World! Kolejny aksjomat i kolejne dwa miesiące za nami – dziwne, bo dokładnie pamiętam, że gdy byłem jeszcze dzieckiem, dorośli często powtarzali, że czas strasznie szybko leci, a mi wtedy wydawało się to niebotycznym absurdem, bo od rana czekałem na dobranockę i dłużyło mi się to w nieskończoność. Teraz, jakby dociera do mnie, o czym oni wtedy mówili i nawet ośmielę się napisać, że doskonale ich rozumiem. Listopad nigdy nie był moim ulubionym miesiącem, a jesień i zima mogłyby dla mnie w ogóle nie istnieć, więc staram się je po prostu przetrwać, najchętniej (wzorem populacji karpackiej niedźwiedzia brunatnego) zapadłbym w zimowy sen i obudził się dopiero na wiosnę. Pięknie by było! W listopadzie miałem przyjemność być na kilku imprezach, na których zdarzyło się pstryknąć jakieś fotki. Przede wszystkim, warto wyszczególnić 10-te urodziny kolektywu DeeperSense i imprezę w krakowskim Zet Pe Te o dźwięcznie brzmiącej nazwie: Deeperrr with John 00 Fleming & Cabeiri (więcej tutaj), a także na 60-tych, jubileuszowych Tales’ach w katowickim INQbatorze, o czym pisałem tutaj, niestety była to przedostatnia impreza w tym miejscu, bo klub zostanie w lutym zamknięty. Oczywiście, najwięcej zdjęć zrobiłem swojej córce, z niektórych jestem nawet bardzo zadowolony, ale nie upubliczniam jej wizerunku. I tak właśnie minął listopad…
Grudzień 2019
Grudzień to przedświąteczne szaleństwo, którego nigdy nie byłem w stanie zrozumieć, i od którego skutecznie się odcinam od lat, mimo że święta naprawdę bardzo lubię. W tym roku będą dla mnie szczególnie wyjątkowe, bo to pierwsze święta z moją córeczką i to chyba tak naprawdę cieszy mnie najbardziej. W pewnym wieku człowiek dochodzi do takiego stanu, że bawi go coraz mniej, wszystko już widział, w wielu miejscach był i chciałby tym wszystkim się z kimś podzielić. W Mikołajki byłem na wyjątkowej imprezie w Krakowie, gdzie 10-lecie na scenie obchodził kolektyw Egodrop (o szczegółach pisałem tutaj), zrobiłem też małe podsumowanie minionego roku, ale to już ukaże się w kolejnym aksjomacie. Kończąc, pragnę złożyć wszystkim najlepsze życzenia, wielu powodów do uśmiechu każdego dnia, samych pozytywnych ludzi dookoła, nieustających inspiracji, wartościowych przyjaciół, czasu dla siebie i bliskich, dobrej muzyki, zajmujących książek, wiary, która potrafi przenosić góry i spełnienia – oby był lepszy od minionego!
Peace!